Silesia Cup MTB
Niedziela, 30 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Teren/Góry, WPKiW
Do parku przyjechałem po 11. Zrobiłem mały zwiad trasy, po czym udałem się na start. Ruszyliśmy o 12:45. 118 osób w kategorii MEGA. Z początku trochę się przytykało z powodu wąskich ścieżek i tłoku, w dalszej części było już lepiej. Trasa wiodła ścieżkami parku, asfalt był ograniczony do minimum. Obfitowała w podjazdy i strome zjazdy, prowadziła przez miejsce do 4crosu i miejscówkę gdzie można poskakać na rowerze. W wielu miejscach trasa była tak mokra, że wymagało to prowadzenia roweru. Pierwsze okrążenia szło gładko, aż do ostatniego podjazdu, kiedy to na zakręcie wpadłem w poślizg na asfalcie i przetarłem lewą łydkę, pośladek i łokieć. Pierwsze okrążenia zrobiłem w 54 minuty. Potem było już coraz gorzej. Od połowy pierwszego okrążenia zaczął padać deszcz i zrobiło się jeszcze większe błoto. Do tego po około 3 km 2 rundy znów miałem wywrotkę. Przeszlifowałem ten sam bok, który już i tak mnie bolał. Od tego momentu jechałem ostrożniej, przez co dłużej. I dojechałem szczęśliwie do mety. Mokry, zmarznięty, cały w błocie, ale szczęśliwy :) Występ uważam za udany. Zmieściłem się w 2 godzinach i nie byłem ostatni. Przyjechałem 83 na 118 w kategorii Open i 31 na 39 w swojej kategorii wiekowej M2. Cel został osiągnięty, ale zostaje pewien niedosyt że można było to zrobić szybciej :), za rok spróbuje znów.
P.S. Rower nadaje się tylko do serwisu. Nawet myjka ciśnieniowa nie pomoże, wszystko trzeba rozkręcić i umyć osobno.


Fragment trasy wiodący przez miejsce do skakania.



P.S. Rower nadaje się tylko do serwisu. Nawet myjka ciśnieniowa nie pomoże, wszystko trzeba rozkręcić i umyć osobno.


Fragment trasy wiodący przez miejsce do skakania.



